JESIENNA UCIECZKA sł. i muz. Zbyszek Siudy SIUDMY
gdzieś pędzę wprost ulicą
z obcej twarzy beton
uderza mną w ostatni duszny dzień
wymykam się spojrzeniom
co myśli moich szczegół
uchwycić pragną jak motyla cień
nerwowo w dal spoglądam
potykam się czasami
o gałąź z drzewa pustych słów
i nagle strumień wiatru
a może jakiś oddech
wybucha jak stęskniony dziki szum
Zostawiam je za sobą
Te miasta z brudna wodą
Gdzie słońce nie przebija chmur
I gonię wiatru powiew
Co uciekł stąd jak złodziej
Do mglistych i jesiennych gór
Wiem że to kropli chwila
Oddechów dwa bukiety
Co rozrywają moje skrzydła płuc
I zrywać muszę z nimi
Porzucić jak rodzinę
Za łzami spadam jak zraniony ptak
Zostawiam je za sobą
Te góry z czystą wodą
Gdzie burza kończy żywot chmur
I gonię wiatru powiew
Co uciekł mi jak złodziej
Zostawiając strzępy gór
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz