piątek, 19 sierpnia 2011

Bez Zmrużenia

BEZ ZMRUZENIA sł. i muz. Zbyszek Siudy SIUDMY

całkiem zimny dzień

zbyt otwarte drzwi

w progu stanęła

nie mówiła nic

głupia bez ust bez brwi

samotność dalszych dni

prosto w serce

tępym widelcem

bez mrużenia okiem, w twarz

bez namysłu trochę

rzuciła miłość nas

nie wróciła oknem

nie zerkała z boku

cos tak jakby papieros zgasł

niedopalony w połowie

spopielił czas

zarzuciła płaszcz

nie zabrała chwil

kantem cienia trąciła

najcenniejszy blichtr

po schodach biegła i

schodów nie zliczył nikt

ranek zbudzi się

normalności śpiew

sweter nowe buty

ciepły z piekarni chleb

jak okiem sięgnąć dzień

zupełnie nowy dzień

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz